Eugeniusz
Fajdysz
ENERGIA ŻYCIOWA I CZAS (część 2).
Proponujemy waszej uwadze cykl
fragmentów z nowej książki E. Fajdysza.
Ten uczciwy i wnikliwy badacz i współczesny szaman twierdzi, że koniec Kali jugi i nasze bezkolizyjne
przejście do wyższych wymiarów przedstawiane przez różne ścieżki duchowe i ich
liderów jest iluzją. Wiele zjawisk i faktów oraz diagnozowanie i skanowanie
przestrzeni świadczą o tym, że działanie i moc sił ciemności wzrasta i poszerza
się, a mówić o nadejściu złotego wieku jest o wiele za wcześnie. Jak można
zweryfikować wszystkie krążące obecnie teorie i poglądy? Która ścieżka jest
prawdziwa? E. Fajdysz przedstawia rezultaty swoich badań i przemyśleń,
proponuje narzędzia do realnej oceny obecnej sytuacji.
Co o tym sądzicie? Zapraszamy do
dyskusji.
Energia życiowa i czas. ( część 2)
Ważnym archetypem meta historii jest
wyobrażenie o Świecie. Trzeba podkreślić że meta historyczny czas wcale nie
jest podobny do naszych naukowych wyobrażeń. Jeśli mówić bardzo krótko, to
można wymienić następujące szczegóły.
Po pierwsze - czas postrzegany jest
jako cykliczny proces, a nie jak linia lub strzała. Stąd możliwe wielokrotne
powtórzenie historycznych sytuacji.
Po drugie - czas ma strukturę
fraktalną. Innymi słowy, w każdym cyklu czasowym wewnątrz istnieje mnóstwo
bardziej drobnych. Podobnie, jak cykle życiowe składają się z rocznych, roczne
- z dobowych i tak dalej.
Po trzecie - czas wszystkich form
życia, zasilających naszą Planetę, rozpatrywany jest jako mnóstwo równoległych
potoków, posiadających własny rytm i strukturę. W ten sposób, meta historyczne wzajemne oddziaływanie rozwija
się nie tylko w wielowymiarowej przestrzeni, ale i w wielowymiarowym czasie.
Bardzo wiele ciekawych efektów są
związane właśnie z rezonansami w takich równoległych potokach czasowych
i w różnych światach sakauły.
Praktycznie we wszystkich
starodawnych tradycjach mówi się i o tym, co będzie z naszą życiową energią i z
czasem w końcu czasów.
Zgodnie z proroctwem świętych
starców ateńskich w miarę zbliżania się do końca świata czas się „ściska”.
Innymi słowy, w tym samym interwale fizycznego czasu, który mierzymy według
godzin czy astronomicznych rytmów,
mieści się coraz mniej subiektywnych zdarzeń. Czyli zdążymy zrobić coraz
mniej i mniej. Koniec Świata następuje, kiedy czas ściśnie się z doby do ośmiu
godzin.
Kiedyś ateńscy starcy mówili o szesnastu godzinach, potem
zostało to skorygowane. Czyli tkanka starych dwudziestu czerech godzin ściska
się do ośmiu godzin.
Koniec Świata zbliży się, kiedy
przeciętny człowiek w ciągu dnia zdąży zrobić trzy razy mniej, niż kiedyś. Bardzo wielu ludzi zauważa to zwolnienie
subiektywnego czasu. Nie można tego objaśnić osobistym starzeniem się.
Współczesna młodzież tez staje się coraz bardziej zahamowana i mniej kreatywna.
Oczywiście tutaj mówimy o średnim
poziomie. Wybitne jednostki mogą reprezentować bardzo wysoką mobilność i
skuteczność, ale oni też coraz bardziej odczuwają coraz większą gęstość czasu,
która hamuje wszystkie procesy konstruktywnego zachowania. Naturalnie takie
spowolnienie odczuwa się w dużych miastach, gdzie gęstość życiowej energii jest
bardzo mała. W miejscach mocy, w naturalnych zachowanych ekosystemach efekt
spowalniania jest mniejszy, ale i tam jest odczuwalny.
W ten sposób mówimy o subiektywnych psychologicznych
skalach czasu. Bardzo prawdopodobne, ze takie zmiany będą zachodzić się i z
procesami biologicznymi. Jednym z pierwszych zauważył współzależność psychofizjologicznego
czasu i poziomu energii życiowej wielki uczony Paracelsus. On też pisał o
istnieniu kilku równoległych potoków czasu z różnymi rytmami jak w biosferze,
tak i w osobnym organizmie.
Wzrastanie chaosu prowadzi jak w
spowolnieniu tych rytmów, tak i ich rozsynchronizowaniu. Rezultatem może być
spowolnienie subiektywnego czasu i gwałtowne obniżenie adaptacyjnych możliwości
organizmu. Symptomy przyspieszonego starzenia się, starczej niedołężności.
Takie koncepcje były rozwinięte poprzez jego ucznia Wal Helmonta, i do
podobnych rezultatów doszedł wielki rosyjski uczony Kozyriew.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz